środa, 2 grudnia 2015

Kalimera Kos!:) Jeden dzień na Kos.

Wiele osób przebywających w Turcji, chętnie wybiera się na mini wycieczkę na położoną niedaleko grecką Wyspę Kos. Mieliśmy do wyboru wypłynięcie z Bodrum lub Turgutreis, jednak zdecydowanie bliżej była ta druga miejscowość więc skorzystaliśmy. O dziwo, nigdy nie byliśmy w Grecji, zawsze szukając wyjazdów mamy ją w planach i zawsze też trafia się ciekawsza oferta. Tym bardziej chcieliśmy poczuć trochę greckiego klimatu.




Rejs na Kos z Turgutreis kosztuje ok. 25euro i w ciągu godziny jesteśmy na innym kontynencie. Po drodze podziwiamy tureckie wybrzeże w okolicach naszego hotelu.

Marina Turgutreis




Pozdrawiamy Marikę i Arka ;)

Szybko docieramy na wyspę i decydujemy się na spokojny spacer po mieście Kos. Wcześniej planowaliśmy wypożyczenie auta i objechanie całej wyspy, jednak stwierdziliśmy, że trochę zbyt mało czasu. Dla szalonych polecam tą opcję ;)
Kos należy do archipelagu Diokanez na Morzu Egejskim. Największe miasto wyspy nazywa się także Kos i jest lokalnym centrum turystycznym i kulturalnym, z dużą liczbą hoteli i restauracji oraz mniejszą liczbą nocnych klubów. Wyspa podzielona jest na trzy gminy: największą i najstarszą gminę Kos, gminę Heraklides i gminę Dikeos. Miasto Kos posiada także główny port. 

Na Kos znajdował się ośrodek kultu Asklepiosa i uważany za ojca medycyny Hipokrates urodził się na tej wyspie ok. 460 r. p.n.e. Hipokrates otworzył na wyspie najsłynniejszą szkołę medyczną. Po jego śmierci,w mieście Aslepiejon, jego uczniowie wybudowali szpital,przez wielu naukowców uznawany za pierwszy na świecie. W samym centrum miasta Kos rośnie platan zwany "Drzewem Hipokratesa", pod którym – według tradycji – Hipokrates nauczał. W mieście znajduje się także Międzynarodowy Instytut oraz Muzeum Hipokratesa.



Tego dnia był niesamowity upał i nasze zwiedzanie skończyło się na bardzo leniwym spacerze. Nawet przewodnik trzymany w ręce niewiele nas zachęcał do bardziej intensywnego zwiedzania.




Piotrek bardzo chciał wypróbować grecką pite z gyrosem - fajna opcja bo jedyne 2,5 euro i bardzo smaczna.













Plaże w mieście są żwirkowe, ale za to wzdłuż nich ciągną się knajpki i tawerny serwujące różności. Gdy zamówimy z którejś coś, możemy skorzystać z plażowego leżaka :)




Ok. godziny 18 mamy powrotny prom do Turgutreis. Słońce dało nam nieźle w kość, więc na promie siadamy w zacienionym miejscu.

Wrażenia z Kos? Małe, senne greckie miasteczko. Ciekawa jestem jak teraz wygląda, po przejściu tylu emigrantów? 
Ogólnie ładnie, ale nie zachwyca. Nie jest to miejsce do którego moim zdaniem chce się wracać. Nadal mam ochotę poczuć grecki klimat na jakiejś większej wyspie. Podobno południe jest zdecydowanie ładniejsze od północy jeśli chodzi o Kos i może też tam by było fajniej. Jednak jako odskocznia od tureckiego klimatu jak najbardziej na tak:)

To już ostatnia część naszych tureckich wakacji. Jeśli macie ochotę przeczytać resztę zapraszamy tutaj

Pozdrawiamy! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz